Restauracje i bary nadmorskie w Polsce zmieniają się na lepsze. Oczywiście nie wszyscy właściciel idą z „duchem czasu” i nadal można spotkać bary z kartą dań, obsługą i wyposażeniem kuchni z czasów PRL-u. Jednak to już przeszłość.
Właściciele knajp podróżują po Europie i zwyczajnie się edukują i podglądają jak mała gastronomia działa w innych nadmorskich krajach. Musimy pamiętać, że w Grecji, Hiszpanii, Francji, Italii knajpki nad morzem daleko odstają z poziomem usług od dużych europejskich miast. Mimo to mogą się w czymś specjalizować i dania które będą serwować są na najwyższym poziomie a kompozycja, pomysłowość, czy prostota dania wykonanego ze świeżych surowców może nas niemało zaskoczyć.
Ja dojrzałem do tego, że nad polskim morzem lepiej jest serwować dania innych kuchni ale sprawdzające się w miejscowościach nadmorskich Europy i Świata niż dania kuchni staropolskiej. Bardzo lubię bigos, żeberka, golonkę ale myślę że można to z powodzeniem serwować w Krakowie, czy Poznaniu. Trzon polskiej kuchni nadmorskiej to ryby. Dodatki do ryb to ziemniaki, frytki i surowe warzywa, przede wszystkim bazujące na kapuście. Moje inspiracje w wyniku podróży sprowadzają mnie to poszerzania menu o dania na ryżu: paella, wok. Następnie dania na tortilli: wrap, buritto. Myślę, że z czasem ludzie będą jedli mniej mięsa na korzyść warzyw i skrobi. Klimat się ociepla, chcemy być bardziej „fit”. Jednym słowem, na wakacjach zachęcam do ryżu i lekkich placków kukurydzianych, no i oczywiście ryby z pieca konwekcyjno-parowego.
1 Komentarz
Komentator WordPress · 25 marca 2020 o 19:24
Cześć, to jest komentarz.
Aby zapoznać się z moderowaniem, edycją i usuwaniem komentarzy, należy odwiedzić ekran Komentarze w kokpicie.
Awatary komentujących pochodzą z Gravatara.